Płakała w rytmy ubrana najlichsze.
Z nią usypiali ludzie gospodarni,
A od serc naszych serca mieli cichsze,
A gdy się rwali z ubogiej pościeli,
To więc do szabli albo do kądzieli.
I pokazałem wam... klasztorne życie
I pokazałem studentów i żaków,
I pokazałem w przeszłości błękicie
Lud... co nazywał się ludem Polaków...
Teraz przy dalszej zorzy zobaczycie
Las pływający rozwiniętych znaków...
Ten domek w zieleń wiośnianą ubrany...
I usłyszycie, jak puka do ściany
Nieszczęście... Bądźcie więc wyrozumiali
Dla tych rubasznych serc... i szorstkich dłoni...
Słowacki. Bo ruszył. W końcu coś kliknęło.
A teraz Myszeida.
Boże, za co...
Nieżycie pożyciu.
Inni użytkownicy: irrreeminalogasroksisuczka2sbro16leonard92asialickunalaaa1234lorin0cjjafjakubwoz
Inni zdjęcia: Ja pati991gdJa pati991gdJa pati991gdJa pati991gdPati pati991gdJa pati991gdJa pati991gdTaka ja pati991gdJa pati991gdJa pati991gd