Jest noc
Siedzę sama
Na łóżku
Z kolanami pod brodą
Czekam na świt
W ramionach mroku
Żeby ten koszmar się skończył
Widzę schody do księżyca
Jakby mnie zapraszały
Żebym weszła po nich
Uniosła się ponad wszystko
Bez trosk, smutków, zmartwień
Ale siedzę dalej
Nie mogę wstać
Jakby jeszcze nie czas
Jakby coś mnie tu trzymało
Więc czekam
Już świta
Znowu trzeba wstać
Zmagać się ze światłem dnia...
A.G.