Wczoraj wróciłem z Pucka,było super woda w morzu nie była za ciepła,ale dało się pływać.W wodzie było dużo meduz,ale na szczęście nie parzyły,a to najlepiej,bo jak zanurzyłem głowę to miałem ją na głowie i dobrze że nie parzył ,bo by bolało.
Byłem tam na biegach i było extra,ale najgorsze jest to,że miałem dwa kleszcze,obok pępka i jeszcze gdzieś gdzie nie powiem.Pojechaliśmy też do Jastrzębiej Góry i z niej szlśmy do Władysławowa z jakieś 10 kilometrów.Nogi mnie po tym nie bolały,tylko lewe ramie bo miałem plecak na jedno ramie i tak go niosłem przez pięć godziny,bo potrodze się kompaliśmy.
W lesie,było dużo bagien i błota,ale w bagnom nie wpadlem tylko włożylem nogę i prawie but spadł mi ze stopy,nogi miałem całe w błocie,ale przeżyłem widziałem sarne i jelenia,ale je spłoszyłem jak biegłem,a najgorzej było wczoraj bo jak biegłem zaczoł padać deszcz i byłem cay mokry i brudny...
Prosze o koment,ale bardzo szybko bo chce mieć jak najwięcej komentarzy...