Wydarzyło się bardzo wiele od tamtego czasu. "Ta po lewej" ma już chłopaka, choćby dla przykładu. "Ta po prawej" natomiast jest bardziej pojebana niż zwykle, ale jednak nie wystarczająco by czerpać z tego satysfakcję. Moje obecne zachowanie jest godne zlinczowania, przez nie mam postawione najgorsze z pytań jakie w tym wieku może kobieta sobie zadać. Liczę, że odpowiedź brzmi nie. Jednak jest to wyłącznie mój problem. Kolejnym problemem jest to, że pomimo, że jestem tak niesamowicie samolubna i sadystyczna zależy mi na ludziach, ale to zazwyczaj na tych którym nie zależy na mnie. Wczorajszy wieczór spędziłam zamartwiając się o moje koleżanki, co z tego miałam. Dobrze się pobawiły, ja liczyłam, że pójdę w taniec później, jedna źle się poczuła to została odprowadzona do domu (oferowałam się z pomocą, nie - zostań. poczułam wyrzut, że mnie zostawiły.), drugą potem ja z kolegą odprowadziliśmy. Przez jego obietnicę odprowadzenia ją prawie pod dom tłukliśmy się promem na drugą stronę i potem z powrotem do godziny pierwszej czyli koniec mojego czasu. Wylądowałam z powrotem w Scenie i od razu wyszłam, bo nie mogłam zostać. A cholernie chciałam. Nigdy niczego tam nie pragnęłam jak pozostać na miejscu i pójść na parkiet do rana. Kolega odprowadził do domu, pozaczepiał, co strasznie mi się nie spodobało, bo była zdenerwowana jak nigdy. Miałam tylko ochotę wyżyć się na czymś, komuś ostro przywalić, komukolwiek albo nawet nie komukolwiek tylko konkretnym osobom, gdyż niektórych trzeba poogarniać. Skoro dążę już do porządków w domu i szkole to swoje "życie towarzyskie" też trzeba w miarę okiełznać, ale raczej nie pod tym względem co lubię. Pod względem uczuciowym, gdyż to nierozsądne żeby przez moją pychę inni robili sobie nadzieje oraz aby moja głupota zrobiła ze mnie rozemocjonowaną tnącą się nastolatkę. Ostatnio się cięłam, ale tylko wyłącznie żeby zobaczyć naostrzenie nożyka, który znalazłam po długim czasie. Słabo, mało widać.... Ech. Głupoty. Męczy mnie mój brak stabilności, nie radzę sobie. Dobrze byłoby mieć kogoś na stałe, jednak naprawdę nie potrafię docenić osób, które widzą coś we mnie. Jeszcze jestem młoda, sądzę, że wszystko się ułoży. Może niekoniecznie tak jakbym tego oczekiwała, zapewne nawet potoczy się wszystko bardzo niespodziewanie, ale żeby na dobre wyszło, żebym poczuła się spełniona. A na dworze białym kocem owinięty świat.