'kontury' mnie.
jest w porządku. ; )
wg mojego przewyjebanego telefonu, a w zasadzie sms-a od wróżki, wczorajszy dzień był moim astronomicznym dniem szczęścia :P.
w sumie :)
i czas na stare dobre wyliczanie co gdzie, jak i z kim. (no bo co tu qrwa pisać :P)
niedziela - nie pamiętam. szok.
pon - :)
dziś - od rana remont doczepki dziadka :P odpicowałem ją w ciągu 5 godzin :P później nic. home
jutro - wieś za nowosolną :):)
czwartek - kolejna fucha :P tym razem, standardowe koszenie trawy u babci.
piątek - zobaczymy :P
sobota - orlik 4 sure.
" :* "
awww. fuck it. chyba znowu zacznę wrzucać tutaj po prostu zdjęcia i muzykę :P
white lies - to lose my life. - coś nie tak wcale starego ; )