Z racji tego, że pewnie jutro już nie będzie chciało mi się tutaj być, dodaję ostatnie zdjęcie w tym, przyszłym i początku następnego miesiąca.
Szykują się najbardziej zarąbiste wakacje ever.
CALIFORNIA
here we come.
Tym nienaturalnie dla mnie kolorowym akcentem i zdjęciem sprzed stu lat ŻEGNAM.
hahaha.