Photoblog.pl

Załóż konto

hey, Mama Wolf. 

2008/03/17   

...

« następne   poprzednie »
...
Miałam przed chwilą przebłysk czegoś ważnego, myśli, uczucia - zniknął zmyty strumieniem nut dobiegających z głośnika. Chwilowe, nieco bolesne natchnienie, uzmysłowienie, po czym znowu jest spokojnie. Smutnawo nieco, ale jednak spokojnie. "A name" Johna Frusciante obrazuje idealnie, zapadając w serce.
Trudno jest mi przyzwyczaić się na nowo do nauki po ponadmiesięcznej przerwie, tak, jak trudno było po pomaturalnej, pięciomiesięcznej. Gąbki i parzydełkowce z ich parzydełkami opanuję ostatecznie jutro, są w końcu takie rozkoszne i niczego nieświadome.

Zdjęcie by Wojtek, lubię tę serię nadodchłanną. Abyss.
Czekamy na kuriera. Kiedy sobie o tym przypomnę, stres gnieździ się w moim żołądku, a bardzo tego nie lubię, bo jest lokatorem wijącym się, nadymającym i gmerającym.
2 komentarze
ingrid  - 17/03/2008 21:15:16
Wengrz też na hałdach był i teraz tam jest kupa piachu i jakiś dupny budynek płaski. nic już mu nie pokażę.
oboże! niepotrzebnie byłam z nim w Fanaberii. pewnie ją zamkną.
ingrid  - 17/03/2008 20:47:05
musimy tam pójsc niebawem, chcę Ci w tym samym miejscu sesje zrobić, mam pewien pomysł. i statyw.

Najnowsze wpisy

...

07/11/2011 19:31:42

...

28/04/2010 16:16:34

...

22/06/2009 21:22:24

...

25/05/2009 13:29:37

...

03/05/2009 12:59:52

Wpis shelob

07/03/2009 20:24:25

...

02/03/2009 20:16:51

...

20/02/2009 20:15:54

Wszystkie wpisy