Spokojnie. Bo, paradoksalnie, nadmiar nauki sprzyja wyciszeniu. Ostatnio często łapię się na tym, jak nucę pod nosem "By your side" CocoRosie podlewając kwiatki i krzątając się (kocham to słowo) po pokoju, w przerwach między nauką matematyki a botaniki.
---
Jak to pewien pan powiedział, chciałabym wszystko, co kocham i czego potrzebuję zamknąć w jednym pokoju, tu i teraz, by zawsze mieć pod ręką i w każdej chwili móc ogarnąć. Moje i tylko moje. To, co mam, marzenia, które spełniły się i dawno przebrzmiały, te, które spełniają się wciąż, a także te, które jak na razie jedynie posiadam i chowam pod kołdrą lub w szufladzie, pielęgnując pieczołowicie. Wszystko, czego pragnę i co kocham mieć tu i teraz, zamknięte na kłódkę z kodem dostępu. Siedzieć na tym jak pies dozorcy i czuć się bezpieczna.
No cóż, miał rację.