Szukam siebie i nie mogę odnaleźć.
Gdzie jest tamten dzieciak, który miał w sobie wiarę?
Gdzie jest uśmiech, który pocieszał innych?
I gdzie jest charakter, który zawsze był silny?
Gubię się sama w sobie.
Wystarczy tylko jedna osoba, która zrozumiałaby ten rozpierdol w głowie.