nie lubię tego zdjęcia. :x
przez Rybkę zwaną biliżej troublenight napiszę coś więcej niż zwykle. Żeby Słonko miało co komentować. ;**
Zbliżają się te nieszczęsne walentynki i myślę o nich... dosyć często. ale nie myślę w konteksie naucz się na egzaminy tylko kolejne samotne walentynki. Ja też chciałabym się zakochać. Szczęśliwie. Chciałabym poczuć jak to jest. Jak to jest kochać chłopaka tak, jak kocha się chłopaka. Mogę powiedzieć mam szesnaście lat (no dobra, prawie) a nie wiem jak to jest być zakochanym. Jak to jest być prawdziwie zakochanym. Szczęśliwie i nieszczęśliwie.Wszystkiego trzeba w życiu spróbować, prawda?Ale wkurza mnie, że te płytkie pokemony mają kogoś. Czują iskry przy całowaniu, motyle w brzuchu na widok tej drugiej osoby. Strasznie mnie to wkurza. Czy oni są bardziej warci takiego odcienia miłości niż ja? Czasami wydawało mi się, że jestem zakochana, ale to była albo obsesja, albo zafascynowanie, albo zauroczenie. Nigdy miłość.I przed kolejnymi walentynkami nie narzekam, że jestem sama, tylko że nie jestem zakochana.Z resztą wszelkie walenynki będą obchodzone 15 i/lub 16 lutego.Bo mój tegoroczny 14 lutego będzie wyglądał mniej więcej tak:- śniadanie
- egzamin humanistyczny
- dom (spanie, czytanie Pottera)
- niemiecki
- dom (ewentualna nauka na mat-przyr)
- spanie
Świetny plan.Koniec tego użalania się nad sobą. Dobranoc!
PS oglądałam dziś Harry'ego i Zakon. Boru, nienawidzę tego filmu.
tak zmieniać treść książki to się da tylko tutaj...