Jej ostatnie dwa dni były
prawdziwie świąteczne,
czyli dużo, dużo procentów.
Wczoraj to chyba nawet przesadziłam,
ale ogarniałam, mimo, że nie wszyscy
by się z tym zgodzili ;).
Na początku żałowałam, że nie poszłam
na ognisko, bo w sumie fajnie by było,
ale potem zrobiło się ok
i dopiero dzisiaj, gdy zobaczyłam
zdjęcia mi się przypomniało,
że w ogóle było ;p.
Nie to, będzie następne ;).
Za dużo wódki, za dużo..
I w ogóle kto mi pozwolił biegać boso po ulicy ?!
No i zapomniałam połowy rzeczy.
Dzisiaj lekcje, ZAKUPY i coś tam jeszcze.
.
KOCHAM WIOSNĘ !