No ogólnie to jest dużo do opisywania.
W środę zrobiłam mega pyszne ciastka z Madzią.
No powiedzmy sobie szczerze, że dobre
z nas kucharki ;p. No i moja wystawa, która
bardzo, bardzo, bardzo się udała, było miło,
nawet dostałam kilka propozycji modeli ;p.
Nie no ogólnie śmiesznie wszystko wyszło.
W czwartek napisałam ładnie sprawdzian z matmy
i byłam sobie w Gdyni z Maćkiem.
W piątek dni otwarte w Sobieskim
i zwolnienie z całego dnia. Bardzo pozytywnie,
tylko nogi mnie bolały po pięciogodzinnym lataniu
po szkole i robieniu zdjęć. Później wyjechałam sobie
na złaz kursu drużynowych. O wiele lepiej, niż ostatnio,
zintegrowałam się, zostałam pochwalona przez kadrę,
zajęcia były fajne, więc czego chcieć więcej ?
Ominął mnie co prawda koncert SnL, ale Pysia
nam puściła kawałek "Żyję w kraju". Nie jest źle ;p.
A teraz obrabianie zdjęć, fizyka i polski.. i ostatni
tydzień szkoły, a potem WŁOCHY !
.
A tak co do refleksji, bo trochę ich
przybyło ostatnimi dniami. Zdecydowanie
częściej muszę się wybierać na plac zabaw
do Gdyni.. uwielbiam to miejsce, jeszcze wiosna przyszła,
także pomysł huśtania się przez 10 min i gapienia w niebo
był genialny.
Poczułam się przez chwilę tak beztrosko.
Nie był potrzebny mi nikt, cieszyłam się, że jestem
sama na tej huśtawce i mogę po prostu nie myśleć
o niczym, tylko gapić się w niebo i to
mi sprawiało radość. Naprawdę piękne uczucie.
Skwiera trochę potowarzyszył,
więc było miło.
Dzień później przejeżdżałam sobie Jotką przez Rumię.
Jej.. tak dziwnie jak dojechaliśmy do przystanku
Dąbrowskiego- Kościół. Zatęskniło się za klasą,
za tym, że było tam zawsze zimno, za mundurkami,
za nauczycielami, za tym wszystkim.
Naprawdę dawno tam nie byłam i tak sobie pomyślałam,
że czas się wybrać ;).
To śmieszne jak to wszystko przemija..
z dnia na dzień tak naprawdę życie może się obrócić
do góry nogami i cały świat
nam się przeistacza.
I jeszcze złaz.. kiedy to mieliśmy zajęcia z motywacji.
Uświadomiłam sobie, że nie mogę stać w miejscu,
to nie w moim stylu. Trzeba działać, rozwijać się
i nieważne, że wszystko Ci się spieprzyło
od góry do dołu. Trzeba wstać..
Znów muszę zamknąć pewien rozdział w moim życiu
i rozpocząć nowy, lepszy ;).