Chciałoby się móc powąchać kwiaty i te wszystkie pyszności co stoją na stole...
chciałoby się móc powiedzieć: "Och! Jakie to pyszne! Mogę dokładkę?"
chciałoby sie, ale nic z tego... :(
Jeść się nie chce, smaków i zapachów nie czuję, a stos chusteczek rośnie w zastraszającym tępie...
Mam wrażenie, że mój organizm gra ze mną w grę pt. "Rzut płucami na odległość"
Założę się, że za chwilę znajdę je wykaszlnięte 10m przede mną.
Święta w takim stanie, to nie są święta, to żałosna imitacja świąt.
Niedługo dostane szału...
... chora od czwartku.
Tak nie może być!