bylam w sklepie na mojej hole killed by desks.
kolo mojej dzialki jest boski domek w którym mieszka 70letnia alkoholiczka na który serej ma żądzę od dwóch lat...
pytam w sklepie
-nie umarła jeszcze ta babka z zielonego domu?
-nie umarła
-hm. może by jej tak pomóć.?
-pani, wszystko ma swoja cene. ale zlego diabli nie biorą, to ze wsi sie nikt nie podejmie...