Każdy lubi być głaskany, przynajmniej słowami.
yhhym, nawet mi się gadu nie chce włączyć.. znaczy ja go nie chcę włączyć, chyba z lenistwa, albo nie wiem czemu, może boję się że dostanę kolejną porcję złudnej nadziei na dzień dobry. zasnęłam po 4, obiecywaliście mi że będę sypiać normalnie. kurwa, nie mogę zrozumieć tego że niby jestem w błędzie, ale pełna wiary, której nie powinnam mieć i.. coś w sobie zabiłam. wczoraj myślałam o tym pozytywnie, że lubię postępować nieracjonalnie i być niegrzeczna, robić coś wbrew wszystkim, zachowywać się nieodpowiednio, krzyczeć podczas snu, mówić szeptem podczas hałasu.. lubię być, może taka jest kolej rzeczy? żeby wycisnąć z życia jak najwięcej, tylko czy to można nazwać wyciskaniem z życia jak najwięcej.. raz się żyje.. ale co to ma z tym wspólnego? i nienawidzę zapominać co to uśmiech i nie mieć ludzi którzy mieliby mi o tym przypomnieć kurwa. ;(