starałam się wierzyć w ludzką inteligencję, zdrowy rozsądek. naprawdę, starałam.
jak osioł uparcie wierzyłam, że dotychczasowe 2 wojny światowe, i 3, jeszcze nie nazwana, pokazały ludziom, jak wielkie spustoszenie sieje agresja. Jakie wielkie straty powoduje walka.
Naprawdę wierzyłam w to, że ludzie nauczyli się rozmawiać (oczywiście, sa przypadki że umieją tylko kłamać i oskrażać, ale polską politykę zostawiam na boku)
Myślałam, że świat zrozumiał, że krew jest zbyt cennym darem, aby ją rozlewać, nawet w imię pokoju.
poza tym, od kiedy to zło pokonuje się złem?!
Wierzyć sobie mogłam, mieć nadzieję- o głupia i nawina idiotka.!