Nataleczko moja kochana!
Tak sobie myśłałam o tych życzeniach, i powiedziałam je tak chaotycznie więc napiszę je jeszcze raz.
Więc na poczatek życzę Ci tego wszytskiego czego Ty sama sobie życzysz. Bo wiesz ja Ci pożyczę czegoś czego Ci i tak zaraz pożyczę, a Ty tego nie będziesz wcale potrzebowała. No ale dalej. Tak jak mówiłam życzę Ci szaleństwa, bo życie besz tego nie ma smaku :) życzę Ci radości i uśmiechu, żebyś śmiała się ze wszytskiego, żebyś miała gdzieś to co mówi o Tobie ktoś inny, żeby ogólnie opienie ludzi miała gdzieś i cieszyła Ci życia, i przy tych życzeniach od razu życzę Ci byś miała samych cudownych, prowdziwych i kochających Cię taką jaką jesteś przyjaciół. Żeby nigdy w Ciebie nie zwątpili i nigdy Ciebie nie zostawili samą z jakimś trudnym problemem, który dla niech też będzie jakimś problemem. I życzę Ci spełniania marzeń, tak, bo one same się nie spełnią, bo one są jak marionetki, trzeba je jakoś poruszać żeby się spełniły, bo ludzi siedzą nic nie robią i potem się dziwią, że ich życie jest jakie jest. A to tylko my możemy je zmienić na lepsze. I życzę Ci dużo Boga w życiu, w każdej sferze życia. Bo tylko dzięki niemu można być prawdziwie szczęśliwym. A nagrodą za trwanie przy Nim jest NIEBO. I jeśli już jesteśmy przy Nim, to życzę Ci żebyś trwała w oazie, żebyśmy jeszcze nie raz pojechały razem na rekolekolekcje, i żybyś wzrastała razem z Nim :) <3
I JESZCZE RAZ STO LAT!