Gitara...

Ave !

 Powiecie może, że jestem anty-Polski, bo mam markery w kształcie iron crossów?Wcale nie. Nawet brałem udział w apelu na święto niepodległości... I udało mi się go uratować...

 Co do gitary, to będzie to temat tej notki.  Moja gitara- Epiphone SG pieszczotliwie nazwana przeze mnie Karoliną wiele ze mną przeżyła... I to przy niej spędzam większość czasu jak coś jest źle, jak jestem smutny... Bądź co bądź to moja przyjaciólka... Więc myślę, że należy się jej miejsce na moim photoblogu. Mam zamiar kupić jeszcze bass... Ale narazie to poza moim zasięgiem z powodu syndromu "płaskgo portfela"...

 Jutro wolne. Heh... Dla kogo wolne dla tego wolne. Oto dialog, który sprawił, że moje wcale nie tak bardzo.

Siostra: Artek, Ty najładniej czytasz. Przeczytasz w śode.

Ja: Siostro, ale ja mam....

S: Co masz? Już Cie zapisałam. Nie będziesz w święto leżał plackiem.

J: Ale...

Ale mniejsza, to tylko 45 min... Oby. I dyra będzie z naszej szkoły i wogóle zarząd miasta... Z czegoś trzeba żyć.

 A tak wogóle to wpadłem tylko dodać zdjęcie, bo zaraz lece do... Mniejsza...

Enjoy.

PS: Znany i (mam nadzieję) lubiany konkurs na piosenkę dnia dziś wygrał kawałek:

"Chop Suey!"

Zespołu System Of A Down

"Why don't think you trust,
In, my, self righteous suicide,
I, cry, when angels deserve to die"