Całe popołudnie spędziłam na oglądaniu zdjęć z wakacji, a także z różnych wycieczek klasowych. Miłe wspomnienia, naprawdę. Chciałabym wrócić do tamtych czasów. Te chwile na podwórku i kiedy nikt nie przysapywał sie do tego, jak zbudowane jest moje ciało. Naprawdę chciałabym się cofnąć w czasie. Wiem, że to nie wróci i właśnie nad tym najbardziej ubolewam. Kiedy myślami wracam do tamtych czasów dochodzę do wniosku, że ludzie z mojej klasy są zupełnie innymi ludźmi niż są teraz. Zmienili się. Przede wszystkim zmieniło się to, że... wtedy w ogóle nie przeklinaliśmy, a teraz? Teraz przeklinamy non stop. Cały czas chłopaki z klasy gadają o seksie, o "ruchaniu", ale ja przepraszam bardzo. Nawet nie wiedzą, co te osoby przeżywają, co czują. Oni nie zdają soie nawet z tego sprawy... Nie potrafię tego pojąć. Są zupełnie inni. Tamto życie było lepsze, beztroskie. Rozmawialiśmy o szkole, słodyczach, opowiadaliśmy żarty, nie byliśmy jeszcze tacy "dorośli". A teraz wszystko się zmieniło. Zabrano mi najcenniejszy dar - DZIECIŃSTWO. Mówię, jakbym była niewiadomo jaką dorosłą, ale nie czuję się już tak dobrze, jak na przykład wtedy, kiedy przekroczyłam próg swojej szkoły. Mile to wspominam. CHCĘ TAM WRÓCIĆ.