czasami zdarzają się sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć, a czasem nawet pojąć, ale nic nie dzieje się bez przyczyny.
okej, poznaliśmy się przypadkiem na ulicy, ale co z tego, skoro teraz nawet trudno jest nam wymienić jedno znadnie, jeden uśmiech albo nawet to nic nie znaczące "siema"? nie rozumiem logiki losu. po co stawia nam na drodze ludzi w którch oczach jesteśmy tylko nową koleżanką, kolegą, a oni dla nas kimś znacznie ważniejszym? nie wiem i nie potrafie tego pojąć. czemu nie może być jak we wszystkich pierdolonych komediach romantycznych? poznają się, zakochują i żyją długo i szczęśliwie, ale nie, muszą być jakieś haczyki. dobra, jutro przede mną trudny dzień, trzymajcie kciuki abym się nie zabiła!
+ dodawajcie do znajomych, komentujcie, kilkajcie "fajne" będe wdzięczna :)
'dodajmy więc do wybranka wybrankę, stwórzmy całość, zamiast być ułamkiem'