Przyszedł obiektyw. Duże fuck yea!
Nie mogę sklecić dalej niczego inteligentnego, bo coś nie mam nastroju do myślenia.
Bo jak tu mieć w toku ciągłego spożycia.
Wczoraj oblewaliśmy światowy dzień taniego wina na Kopcu Kraka. Chyżo!
W przyszłym tygodniu odbędę w końcu porządną sesję z "modelką" ;>
I obaczę, czy robienie zdjęć "art" ludziom, czego do tej pory unikałem, mi się spodoba, czy nie.
Kurde, ciągle piszę o fotach.
Monotematyczność -_-