Buzia mi się uśmiecha na samo wspomnienie.
Buhahaha ;p
Gaiczek ^^
Wtedy to było błogo.
Jak te 4.
Miałabym dużo do napisania.
Dużo do podsumowania.
Wyszłoby mnóstwo wyniesionych do chwały,
a zmieszanych z błotem.
Mnóstwo deklaracji.
Mnóstwo zmienionych rękawiczek.
Masa niezdecydowania i przebierania.
Odmierzone proporcje, które zniknęły w połowie.
A tak w ogóle to za dużo tego, już nie chce mi się pisać.
Właściwie to dobrze mi z tym. Nie jestem ograniczona. I wiem, że nikt mną manipulował nie będzie ;]
I jeszcze, że od zawsze cenię to samo.
Tak się zastanawiam. Sennie. Niby dlaczego tam znalazły się te osoby. Hmm dziwne, ale przyjemne. Nawet z takiego powodu, że mnóstwo czasu nie widziałam i dawno nie zamieniłam żadnego słowa. Teraz miałam czas, żeby się nagadać ;]
Ja tego nie robię dla innych. Tylko i wyłącznie dla siebie. I może w tym tkwi sens.
I mam nadzieję, że poniedziałek będzie baaaardzo owocny ;] Bo liczę na to.
Generalnie to:
4 days.
6 days.
14 days.
17 days.
21 days.