photoblog.pl
Załóż konto

Ubrana w jakąś starą koszulę i szorty, umalowana jak prawdziwa dziwka, specjalnie przebiegłam kawałek, by być autentycznie zmęczoną. W odpowiednich miejsach porozstawiani byli ludzie, którzy byli u nas w hotelu wieczorem. Rozejrzałam się i zapukałam do drzwi. W kuchni paliło się światło. Przez pierwsze kilka minut nikt nie otwierał. Zapukałam jeszcze raz. Ręce trzęsły mi się ze zdenerwowania, a serce waliło mi jak oszalałe. Otworzył. Ubrany był w stary podkoszulek i spodnie. Było czuć od niego woń alkoholu. Udałam roztrzęsioną. 

- Co ty robisz tak późno w nocy... sama na ulicy... w takim stroju?- zapytał, robiąc krok na przód. 

- Okradli mnie! Mój szmal! Ojciec mnie zabije jak się dowie.- zaczęłam łkać.

- Może chcesz się u mnie zatrzymać do rana?

Połknął haczyk. Bardzo mnie to ucieszyło.

- Jeśli byłby pan tak miły.

- Z kim rozmawiasz?- usłyszałam czyiś zastrachany, ale uprzejmy głos.

Machnął ręką. Zaprosił mnie do środka. Typowa melina - stare meble, zapach pleśni i wytarta kanapa. Siedziała na niej dziewczyna, blondynka, strasznie wychudzona i zmęczona. Jeśli była to Amelia, strasznie się zmieniła. Złapałam jej spojrzenie i wysłałam jej uśmiech taki jak umiałam wysłać tylko Amelii. Nie skojrzałya o co chodzi. 

- Przyniosę ci koc.- zwrócił się do mnie ten facet. - Zaraz wracam.

Na stole stały buteli po wódce. Całe ich mnóstwo. Wykorzystałam okazję, by usiąść i zagadać do tej dziewczyny. Nawet nie owijałam w bawełnę.

- Amelia. Amelia.- szepnęłam.

Spojrzała na mnie spanikowana. Mimo podpuchniętych oczu zobaczyłam na jej twarzy ulgę i uśmiech. To była ona. 

- Pomogę ci się stąd wydostać. 

- Francesca, tak za tobą tęskniłam.- szepnęła.

Tego faceta nadal nie było. Zerwałam się z mijsca trzymajac ją za rękę.

- Czekaj nie wyjdziemy stąd, on zawsze zamyka drzwi na klucz i nosi go przy sobie. 

- Osz w mordę!- warknęłam.

Okno w kuchni wychodziło na ulicę. A gdybym tak kilka razy zamrugała światłem? podeszłam do włącznika i zrobiłam to.

A potem... Minęło może dwadzieści sekund. Ktoś z ulicy wyważył drzwi. W środku pojawili się antyterrotyści. Ktoś nas wyprowadzał, ktoś zakuwał tego faceta w kajdanki.

Obie z Amelią zalałyśmy się łzami. Ona bo ktoś ją w końcu wyrwał z tego piekła, ja bo w końcu udało mi się ją odnaleźć. 

Siedziałam z nią okryta kocem na mokrej od rosy trawie. Potem zabrali ją sanitariusze. Zostałam tam sama. Podparłam głowę na rękach, zamknęłam oczy. Nareszcie wszystko się skończyło. KONIEC. Zrozumiałam jaką moc ma to słowo. Nagle zrobiło się zupełnie cicho. Chyba odpłynęłam, ale nie wiem na jak długo.


W przyszłym tygodniu JUŻ KOŃCZĘ. :3

 

Dodane 22 CZERWCA 2013
144
liketwilight czekam na ciąg dalszy..
23/06/2013 13:04:06
secondlifeofkatie :)
25/06/2013 11:24:55

liketwilight zemdlała, ale obudzi się, no nie? :o
23/06/2013 13:03:56
30011996 EJ NO WIEC. xD NIE MAM NETA DO WTORKU A DZISIAJ DODALAM, BO JAKIES WIFI MI ZLAPALO. ALE NA KROTKO. WSZYSTKO NADROBIE WE WTOREK! :3
22/06/2013 19:12:24

Informacje o secondlifeofkatie


Inni zdjęcia: :* patki91gd19.06.2025 evenstar... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Omówienie historii bluebird11