Nie mam pojecia czy to jest przygotowanie do zakonczenia, czy naprawde potrzebujesz tak duzego odpoczynku ode mnie. Czy chociaz raz nie moze byc tak, jak bym tego chciala? Czy to wszystko musi byc az tak popierdolone? Czy naprawde musze tesknic jak pies, zeby bylo lepiej? Czy kiedykolwiek to co bylo, pojdzie w niepamiec? Nie mam sily myslec o ... tym gatunku kwiatu, ktory mam wrazenie, rośnie gdzie tylko moze, zeby tylko nie zapomniec o jej istnieniu. Gdybym tylko mogla bezkarnie zabic osoby, ktorych tak szczerze nienawidze... Nie rozumiem w jakim celu zycie tak gardzi szczesciem. Po raz setny w tym tygodniu lzy nasuwaja mi sie na oczy. Tak, tesknie.