Znieczulica...

Foto:Dr House w wannie Vicodinu

Jak najbardziej odpowiednie zdjęcie jak na ten moment,przydała by się właśnie taka znieczulica jak po vicodinie...kolejny raz sie przekonałem że prawdziwych przyjaciół można zliczyć na palcach jednej dłoni reszta to tylko znajomi..Człowiek którego znasz kupe czasu i uważasz za dobrego ziomka(przyjaciela) może cię zrobić w chuj że tak powiem...nie ważne w jaki sposób wystarczy że ja to wiem...Wpadłeś w błędne koło podpisując je własnoręcznie i z tym momentem dla mnie nie istniejesz, nie ma twojej osoby, nie ma nic. Skończyło sie na dobre. Rób co chcesz niczego nie żałuj....w dupę mnie pocałuj...jak to napisali najlepsi polscy raperzy czyli Paktofonika. Szkoda że ten skład już nie istnieje..Apropo z dniem 26-go grudnia  obchodzona była śmierć najlepszego rapera RP. Magika. Świeć panie nad jego duszą...

Popadanie w tego typu rozkminy po melanżach jest ostatnio częste...oby nie za bardzo... Rozważanie na nowo swoich czynów w czasie przeszłym i terazniejszym...Naprawde jestem teraz lepszą osobą która zmieniła by pare decyzjii podjętych kiedyś, nie wylądował bym na psach, do paru osób miał bym inne podejście ale to już przeszłość,obcował bym na lepszej stopie porozumienia z własną matką o co staram się nadal...Terazniejszość nie płata mi zbyt wielu figli lecz takie też się zdarzają ale przeszłość nauczyła mnie stąpania mocno po ziemi.  Pomimo tego że jestem wesołą osobą która lubi zabawe jak kolwiek to nazwać... Ustabilizowałem sie psychicznie i nie robie lub nie mam ochoty robić rzeczy które mogły by zle wpłynąć na dalsze moje losy. Staram sie również pomagać wielu osobom jeśli tylko moge... Taki już jestem jeżeli ktoś sądzi że to złe to spoko zaakceptuje to. 

Wystarczy tego dobrego. Jest chwila po piątej rano. Jestem po melanżu...może nie całkowicie lecz trzezwy i wypadało by iść spać.

BIG UP!!