chcialem napisac tak duzo... a jedyne co mi przychodzi na myśl
chce czuc sie potrzebny, nic wiecej..
30 lat minęło mi jak jeden dzień
Tak łatwo było mi dekadę temu wróżyć sobie koniec
Obiecywałem sobie zaraz przed tym dniem
Strzelić sobie w łeb albo zmierzyć lotem wieżowiec
Dzisiaj dziadek opowiadał mi bardzo długo o wojnie
I w głębi serca czułem wielki wstyd za poprzednie myśli
Pieprzony samolubny, nadwrażliwy gnojek
Nawet z drzazgi w palcu robię kurwa teatr dramatyczny
Złote płyty, sukcesy wszystko to gówno warte
Nic się nie liczy naprawdę, życie to parę chwil
I dużo łatwiej zgasić je niż zapałkę
A my cackamy się jak z jajkiem lub igramy z nim
Zamiast żyć i tak będzie co ma być - jutro
Mówi się trudno wszystkich nas i tak przysypie piach
Po co tracić nawet jeden dzień z życia na życie kłótnią
Z kimś kto jest dla nas tą drugą połówką? szkoda dnia
Po co się wczuwać tak w złych i interesownych
Co chcą wyłącznie zrobić naszym kosztem parę stów?
Pieprzyć ich niech z nich każdy zarobi
Te pierdolone banknoty to sterta papierów
Jestem raperem, cóż ego mam jak Chiny
Lecz w gruncie rzeczy te przepychanki tu warte są nic
Pewnie sto razy wrócę do tej piaskownicy
Lecz dziś chyba jak nigdy dotąd naprawdę chcę żyć!