wiem, że zdjęcie średnie, ale ta śniegowa kostucha tudzież babcia mnie rozwaliła na łopatki i nie mogłam się powstrzymać ;D
Mimo wczorajszego dnia i wszystkich emocji
Humor powoli mi powraca. I dziękuje tym, którzy się do tego przyczynili ;*
Współczuje Wam, że wysłuchujecie mojego pieprzenia xD
Nie wiem, co będzie za pare dni. Może będzie dzień mojej zagłady. Może się zbłaźnie? Może poczuje się jak ostatni idiota? może nie wytrzymam tego nerwowo? może okaże się, że nie będzie tak źle? a może nic się nie zmieni. nie mam pojęcie i cholernie się tego boje, no ale raz się żyje...