# 253.
'Najpierw uderzył mnie zapach, nawet nie jakiś odrażający fetor, ale po prostu silny zapach. Złożony, niezwykle skomplikowany, wielowątkowy - nakładające się kolejne warstwy woni, których prawdziwe źródło dawno zdążyło wyschnąć. Ich intensywność oszałamiała, dławiła w gardle, gorzka, zepsuta, gryząca.
Dzisiaj nie pamiętam już tego zapachu, tylko swoja reakcję na niego.' (...)
c.d.n.
'Dom z lisci, Mark Z. Danielewski'