Cześć, Grahamko! <3
Wyjazd bardzo, bardzo udany. Myślę, że wszytko to zasługa nieustającej fazy spowodowanej tylko i wyłącznie nadmiarem spokoju i świeżego powietrza. Trzeba go zdecydowanie powtórzyć, bo tylko na kompletnej fazie można wymyślić teorie życiowe - wiedzieliście np. że każdy człowiek jest trzciną własnego losu? Oprócz tego, niezapomniane teksty, typu "Wciągam głos z własnej pasieki" czy "Jak się siedzi koło kogoś grubego, to się siedzi przy kości?" :D Podchody w lesie, w którym się zgubiliśmy i latanie przed 5 nad ranem po wiosce w kocach imitujących pelerynę - zawsze spoko.
Oraz nowe pseudonimy: Paulozaurus Rex/Żółwia Mama, Grahamka, Żółw, Louis/Serafin/Piernik/Sernik, Zgarbiona Mrówka.
A jutro do szkoły wybieram się dopiero na 13:30 na sprawdzian z matematyki, od którego tak naprawdę wszystko zależy :o