... w łące pełnej maków
Zamknij oczy i nic nie mów. Chwycę Cię za ręke i zaprowadzę na łąkę. Mały kawałek ziemi, gdzieś między tym co Twoje, a tym co moje. Jedyne miejsce, o którym możemy mówić, że jest u nas.
Położymy się na mokrej trawie, upijemy zapachem nocnego powietrza i szęściem za dwadzieścia złotych ze sklepu monolopowego. Może wtedy świat wyda nam się trochę lepszy. Nauczymy się w nim żyć.
Ty nauczysz mnie mówić, a ja Ciebię jak się patrzy w gwiazdy. Porozmawiamy o rzeczach, które właśnie straciły dla nas znaczenie i znajdziemy te kilka punktów na niebie, których szukamy od dawna.
Zakopiemy problemy na skraju łąki i będziemy cieszyć się jak dzieci z tych kilku, krótkich chwil, które zastaną nam do końca świata.