"Któż umie tak jak Polak mówiąc milczeć, milcząc pić
Tak szumieć, tak o słowo jedno zaraz w mordę bić
Ech biada, te gotyckie ręce znów nie tam gdzie trza
Darujcie mi wybite drzwi łbem żabojada "
Czym jest tak naprawdę artysta? Czym, bo w sprzedajnej formie mówić o człowieku nie można. Sprzedajne w sztuce są formy, pomysły, idee, przekazy, myśli. Co gorsze-sprzedajne w przemienionej przez odbiór i odbiorcę formie, wobec siły której artysta jest nikim. Nikim. Niczym? Wobec całego nakładu pracy, sił, mysli i uczuć czymś być musi. Nazwiska są tylko słowami, imiona dodatkami do nich, jedyne, co tak naprawdę w sztuce ma wartość to dzieło, chociaż i to nie zawsze. Twórca widzi własne emocje, własny pomysł, własną historię, własne odczucia, a odbiorca jedynie kopię rzeczywistości lub też najzwyklejsze jej przekłamanie. Podczas gdy tak naprawdę nie sztuką jest malować rzeczywistość. Sztuką jest czynić widzialnym, parafrazując pewnego pana. Artysta czyni widzialnym to, co nam wydaje się metafizyczne, ulotne, niematerialne, nieokiełznane. Artysta jest oknem na rzeczywistość. Na jej prawdę i fałsz, strach i odwagę, na jej obrazę i pochwałę. Tworzyć to nie kopiować. Tworzenie to zabawa w boga. Zabawa niezwykle czasem bolesna, wymagająca otwarcia samego siebie, otwarcia własnych ran na sercu, mózgu czy wątrobie. Zabawa niejednokrotnie wpędzająca do grobu. Prawdziwy artysta uczyni sztuką wszystko, jeśli tylko odpowiednio to zmodyfikuje. Artysta sprzeda szpetną, uśmiechniętą kobietę, sprzeda jej karykaturę, sprzeda pisuar odpowiednio zmodyfikowany słowem, sprzeda własne fekalia opatrzone międzynarodowym formatem. Artysta to idealista. To inteligent, który staje się maszynką do przetwarzania. Artyści są okularami dla ciemnoty. Dla nieuleczalnej ciemnoty, głupoty, arogancji. Artyści są od tego, by stawać na odcisk rzeczywistości i jej wyznawcą-i właśnie może dlatego los większości z artystów jest beznadziejnie tą rzeczywistością naznaczony.
"Wierz, kretynie!
Wierz, bo nadzieja jest głupców,
A głupcem każdy,
co się inteligencją zasłania.
Wierz, póki sił jeszcze starczało,
Póki nienawiść pięła się wstecz,
Zanim spalono świat bez słów i serc.
To misto ja zbudowałem,
by mieć gdzie spocząć,
gdy nawet i ta kurwa ze mnie uleci.
Zatem wierz, głupcze,
Aniele bezbożny,
Zatem ratuj nadzieję,
póki siły się rodzą,
póki encyklopedie płoną,
w ogniu bez iskier i rządz."
Użytkownik sayurinirali
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.