Dziś śnił mi się ON. Mieszkał w tym samym mieście co ja. Przychodził po mnie po szkole. Nikt się dla Niego nie liczył, tylko ja. Byłam Jego ideałem, nie wstydził się mnie przy kolegach. I nawet gdy nie naciskałam chciał spędzać że mną czas. Potem się obudziłam, nagle napłynęły mi łzy do oczu. Uświadomiłam sobie że to był tylko sen, chora , piepszona fikcja.
Wiem brzmi to jak opowiadanie, ale naprawdę mnie to spotkało. Niestety. Teraz nie mogę spać, boję się znów mieć sny...