zero gryzienia w kazdym znaczeniu, nieoddana czapka, sztuczna nutella, koniec z dotychczasowym życiem,hm
a może kolejny nowy początek.łamanie swoich niezłamywalnych zasad, nieprzemyślane decyzje, które tak naprawde nie mają rozwiązania.
chyba lepiej nie zastanawiać się. bo w sumie jak zwykle dojdzie się do tego żeby nie mieszać, w nic się nie pakować.
żeby zostawić tak jak jest.
ale nienienienienienienie
za dużo filmów sie obejrzało żeby udawać że to wszystko ma być nudne. właśnie że nie ma być.
nawet jeśli popełnia się 876252940 błędów, zarówno tych samych co kiedyś jak i nowych, wcale nie lepszych.
te wszystkie nie wysłane smsy, nie dokończone zdania o których z czasem się zapomina.
ukrywanie myśli i uczuć, udawanie kogoś kim się nie jest i nie będzie.
szukanie probemów, tak, bo bez nich się nie da.
i bez żadnego pytania, ja i moja decyzja, czy nie bylo by prościej?
mysle że to wszystko ma jakiś sens, na który musze jeszcze wpaść
a narazie jest jak jest co nie znaczy ze jest źle. bo nie jest.
edit.
chyba na coś wpadłam.