... trzeba sie lansować i zniszczyć cały fryz. ( Ta 7 godzin pielęgnacji poszło papa, w ciągu 30 min u Sandry, bynajmniej dobrze że "gówna nie zaliczył")
Ta, ta, moja wioska organizowała wystawe psów nierasowych, na pikniku sportowym, startowaliśmy z Sandrą, ale ona z haszczakiem trafiła do kategorii dużych psów, no a my załapaliśmy sie na średnią, powiem tak..
Wszystko było by cacy gdyby nie ta babka z bryczką konną, która właśnie podjechała, a Savi patatajów nie zna więc zdekoncentrował sie i pociągnął w inną strone. A taki piękny kłusik był, nie spodziewałam sie! Gromada ok. 35 psów, a Savi robił to co trzeba było, póki nie pojawiły sie patataje. A z naszej kategorii wygrał śłitaśny mix Boldel Koliego, który wyrywał sie na wszystkie strony, agresywny.
A teraz coś śmiesznego. Oceniała nas babka ze sklepu zoologicznego i babka z placu zabaw dla dzieci, muhahah, wiem dobre.
Ale czego tu sie spodziewać po naszym Prudniczku, chyba łajna koło mojego śmietnika na podwórku.