1 rok Bad Driburg! Pamiętam ten dzień jakby to było zaledwie wczoraj a minął już rok! okrągły rok od tego co się wydarzyło. Trudno mi to wszystko opisać słowami tam trzeba by było być by zrozumieć jak ważny to był dla nas wszystkich dzień i co tak naprawdę wtedy się wydarzyło. Pamiętam nasze plany z Agata Stępień na początku obydwie byłyśmy wprost pewne, że wszystko odbędzie się w Berlin - the place to be dlatego cały nasz cel podróży skupiał się właśnie na nim. Zamówiłyśmy hotel blisko ich wcześniejszego hotelu by mieć ich pod ręką a dopiero w dzień naszego wyjazdu okazało się, że chłopcy tak naprawdę urzędują w Bad Driburg a to wszystko dzięki gazecie Bild, chociaż raz do czegoś się przydała. Pamiętam, że podróż do Berlina minęła nam bardzo szybko, na rozmowach, wygłupach, zabawie i planach na dzień spędzony w Bad Driburg z Warszawy do Berlina miałyśmy zaledwie 4 godziny drogi ale i tak zajechałyśmy tam na sam wieczór przez co Berlin oglądałyśmy jedynie nocą ale ta noc była fantastyczna. Cały wieczór spędziłyśmy na spacerze i zwiedzaniu mimo, że rano miałyśmy pociąg do tego MAGICZNEGO miejsca przez co spałyśmy w rezultacie tylko 3 godziny ale było warto. Pamiętam naszą ekscytacje...i jak ciągnął nam się czas w pociągu mimo szalonych przesiadek na które czasem miałyśmy nawet i 5 minut. Rozmowę z Polakami w Magdeburg, Germany i wszystkie te wpadki które wydarzyły się właśnie wtedy. I przede wszystkim bociana który o tej porze roku już dawno powinien siedzieć w ciepłych krajach....i to właśnie on stał się znakiem naszego szczęścia.
Nie pamiętam o której byłyśmy na miejscu, może koło godziny 12? pamiętam, że wysiadłyśmy na totalnym zadupiu. Dookoła zero ludzi, nic! pustka, głusza jak w dziczy co trochę nas zmartwiło, ale na szczęście po kilku krokach spotkałyśmy przemiłego taksówkarza który wyjaśnił nam jak dotrzeć na miejsce i wcale nie było tak daleko jak nam się wydawało. I już robiąc pierwsze kroki przez ten park łzy same zaczęły płynąć, tam było cudownie! ta okolica, ludzie...i przede wszystkim fani z którymi na początku nie zamieniłyśmy ANI jednego słowa trzymając się trochę na uboczu. Trudno było uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę, dopiero po 2 godzinach poznałyśmy te wspaniałe osoby z którymi zawiązały się przyjaźnie. Sądziłam, że jednorazowe ale myliłam się, potem spędziłam z tymi osobami wiele wspaniałych chwil na DSDS za co serdecznie im dziękuję ;* czas minął na rozmowie, wygłupach, żartach szczególnie z Ditera który chciał wzywać na nas policje ze względu na to, że byliśmy głośno ale to już mniejszy szczegół. Potem wyszedł Mateo który okazał się być przemiły!
- Mateo! we are from poland so...
- RODACZKI?!
i zaczęła się nasza rozmowa w języku polskim a ja? wiedziałam, że ma polskie korzenie ale nie miałam pojęcia, że rozmawia po polsku. Zdjęcia, autografy, chwila rozmowy by za chwilę pozwolić pojawić się Natalie Franz i Andreasowi który totalnie olał fanów, jedynie Natalie usmiechnęła się do nas subtelnie! I tak mijały kolejne godziny czekania a pociąg powrotny miałyśmy już za chwilę i co robić teraz?! zdenerwowanie, niepewność, miałyśmy juz wracać gdyż kolejny pociąg zmusiłby nas do całonocnego czekana w Magdeburgu ale czego nie robi się z głupoty? ;-D i tak zostałyśmy i to była nasza najlepsza decyzja. Stało się, wyszli do nas co Agata skomentowała jednym słowem "jacy oni piękni w rzeczywistości" haha a potem poszło gładko i szybko...o czym nie musze mówić bo każdy już to wie. Mogłabym pisać dalej ale nie mam teraz na to czasu dlatego dziękuję wszystkim którzy tam byli! Thank You Maren Kaiser Iszy Altha Kristina Bu Christina Barnickel Anni Jessi and all TH fans for that amazing day! Hope we can see all of us realy soon <3
Inni zdjęcia: Baby locomotivBizuui vullgarisWiosna 2025r. rafal1589Robaczek suchy1906Pszczółka od rana w pracy :) halinamCzapla siwa slaw3001475 akcentova138. atanaRower aceg:) dorcia2700