coraz czesciej lapie sie na tym, ze sie smuce. dawno nie bylam tak smutna jak teraz. mozliwe, ze brakuje mi pare osob. w dodatku bardzo sie rozchorowalam. dostalam wolna sobote, aby polezec w lozku do poniedzialu i sie wykurowac - super. planuje pojsc do kina na kosmiczne kino. slucham smutnej muzyki. czuje jak moje nogi sa zmeczone, ciezke klody. nie sluzy mi praca w nocy, ale musze zarabiac pieniadze. ostatnio robie duzo glupich rzeczy. musze stanac na nogi i sie zastanowic, czy to co robie mnie nie niszczy. chcialabym byc znow malutka. to co pisze jest niespojne, ale traktuje to jako zwykla wylewke mysli. zaczelam chodzic w sukienkach...
milej soboty.