Zrobiłam porządek w pokoju. Umyłam 23 kubki, które stały na mym biurku już dość długo. Sprzątałam 4 godziny, odstawiałam szafki i łóżko. Wyrzuciłam 4 worki rzeczy, których nie używałam. Niesamowicie dziwnie jest mi przebywać w tak czystym miejscu. Bez porozrzucanych książek, notatek, ciuchów, kubków.
Stwierdzam, że czuję się lepiej. Nie wiem jakim cudem sprzątanie wpłynęło na poprawę mego humoru. Na imprezy już nie chodzę, nie mam ochoty. Tańczący 'kolesie' obcierający się genitaliami o miednicę partnerki. Zgony dziewczyn i muzyka za która nie przepadam. Obrzydza mnie to.
Mój ostatni wpis w pamiętniku nosi datę 25.12.1010r. Nie pisałam bo zalegał pod stertą książek, które muszę przeczytać? Nie, to nie jest wytłumaczenie. Może nie pisałam dlatego, że i tak pamiętam wszystko, dokładnie wszystko? Każde wspomnienie, każdą wypowiedź. Więc po co pisać?