Tak myśki...
kolejne zdjęcie z serii "Ania męczy mnie, a ja męczę psa... :))"
ksiązka się czyta/ jest czytana, poza tym Anie mi gdzieś wywiało i nie ma z kim pogadać. No. Więc oglądam Czas apokalipsy w wersji reżyserskiej i czytam w dalszym ciągu o rewolucjach. I posiadam iście rewolucyjny nastroj, o!
Ignorantką mnie wczoraj nazwała. Czuję się znieważona. I jeszcze mi zarzuciła brak ironicznej weny.... przegięcie, nieprawdaż Aniu:> :P