Wyglądam na tym zdjęciu jak mały wielki wypłosz, ale w sumie tak się właśnie ostatnio czuję. No, i tak lubię to zdjęcie. Nie wiem jak żyć. Nie wiem jak się odnaleźć, nie wiem do czego to wszystko prowadzi. Nic nie wiem. Totalnie zagubiłam się w sobie, w rzeczywistości i w świecie. Czuję, że straciłam bazę i w pewien sposób istotę siebie. Czuję się jakby erupcja wulkanu zniszczyła mi wszystko co tylko mogła i jestem zmuszona zaczynać poniekąd od zera... Ufam natomiast, że będzie w końcu normalnie. Tylko błagam, nie piszcie mi tekstów typu "głowa do góry", "będzie dobrze" czy ogólnie tekstów o pozytywnym oraz optymistycznym nastawieniu. Dla mnie to tak oczywiste i banalne teksty, wręcz trywialne, frazesy, które raz, że totalnie nie pomagają a dwa, że tylko irytują i dobijają jeszcze bardziej. Bo to ani trochę nie chodzi o optymizm ani o podejście. Bo ogólnie to oczywiście, że takie mam. Po prostu nie tego teraz potrzebuję. Nie tego... Potrzebuję zrozumienia i akceptacji tego, co się ze mną dzieje. To na pewno... I absolutnie nie oczekuję, że ludzie tutaj będą mi to dawać, bo to tak chyba ciężko czasem w komentarzu dać komuś akceptację. Ale chciałam się po prostu tutaj wygadać i zostawić to na przyszłość, zobaczyć za jakiś czas i porównać czy coś się zmieniło i w jaki sposób. :) Chyba tyle i chyba aż tyle. Miłego weekendu! :)
14 KWIETNIA 2024
18 WRZEŚNIA 2023
15 SIERPNIA 2023
31 LIPCA 2023
23 LIPCA 2023
18 LIPCA 2023
7 LIPCA 2023
2 LIPCA 2023
Wszystkie wpisy