w końcu baterie do aparatu naładowane.
jutro znowu do szkoły, pisane sprawdzianu z podstaw ogrodnictwa.
mam nadzieję, że chodziaż dzisiaj będzie mi się chciało zajrzeć do zeszytu.
wstając rano Kuciu spał ze mną w łóżku.
poszłam do ojca do pokoju, bo słyszłam, że siedzi tam też mama.
normalnie aż mnie zdzwiko walnęło jak zobaczyłam co robili. -.-
sprawdzali sobie poziom cukru we krwi. o.O
normalnie jakieś chore. xd
nakłuwali się tym śmiesznym urządzeniem.
mnie też chcieli sprawdzić, ale jak zobaczyłam, że ma mnie ukłuć igła w palec,
to centralnie podziękowałam tego jakże nieprzyjemnego uczucia.
pytałam się też czy kupią mi lustrzankę na święta.
zastanowią się.