Mamy rekolekcje. Wczoraj wyjątkowo w Koronie, dziś w Jakubie. Miałam iść do spowiedzi i znów nie poszłam... Ech... Już mam dość tego głupiego stanu, który rozrywa mnie od środka. Męczy mnie to co raz bardziej, a najgorsze, że nie wiem, co mam z tym robić, każdy gada co innego i jeszcze większy mętlik w głowie. Najchętniej to bym cały dzień siedziała, płakała i jadła. Jak dawno nie ryczałam, tak teraz co chwilę.
Wczoraj miałam Arnolda na rękach :) Później siedział mi w kieszeni w trakcie obiadu i jadł ziemniaki :) On jest przeuroczy <3
A za godzinę idę pilnować mojego małego łobuza :) Ciekawe, co tym razem nawyrabia :) On jest taki słodki! Ach, dzieciaki ;)
'Kiedy kogoś brak...'