Różnorakość krokodylej natury potrafi zadziwić, a nawet wprawić w osłupienie.
Z jednej strony, Jan z Sycowa, zwany Czarnym Prętem, pełen zachwytu, entuzjastycznie stwierdził: "ale słodkie".
Z drugiej strony, Iwona zaskoczono-przestraszona odskoczyła na pół metra z wymownym "Jezu!(czy coś w ten deseń)" na ustach.
Jaki krokodyl jest, trudno powiedzieć. Ja tylko stwierdzam, że stworzeniem jest nieco powolnym (gdy akurat nie poluje), gdyż mrugnięcie okiem zajęło mu około minuty. Dziękuję za uwagę.