Nazywam się... W sumie czy to ważne jak na mnie mówią? Czy ważne jest jak mi dano na imie? Czy ważne jest jak długo będziesz czytać te czerwone litery na czarnym tle, i czy doczytasz to do końca? Nie wiem, wiem za to że ważne jest to że postanowiłem oszaleć. Nie, nie szukaj okularów, dobrze widzisz. Postanowiłem zwariować, chce żeby mi odwaliło. Chce się stać świrem. Dlaczego? To chwilowo również jest nieważne. Ważne jest to zdjęcie. Wtedy właśnie postawiłem pierwszy krok do tego kim jestem dzisiaj, właśnie tamtego pamiętnego dnia włożyłem do głowy pierwszą myśl, jedną z tych które dziś mi się już tam nie mieszczą. O i teraz dopiero ważne jest czemu chce zwariować. A więc czemu? Bo lubie jak coś jest moim wyborem, a i tak z tym co się teraz dzieje w mojej głowie w końcu trafie do miłego i przytulnego domku bez klamek z miłą obsługą i wolę pójść tam o własnych siłach niż mieliby mnie zaciągać tam siłą zachlapanego krwią od stóp do głów tuż po odebraniu mi wszystkich narzędzi którymi zrobiłbym krzywdę tym bogu ducha winnym ludziom... Bo przecież sanitariusze też ludzie i po co ich kłopotać i narażać? W sumie mówie serio. Mam niezły rozpierdziel w głowie i chyba za pomocą tego co właśnie czytasz próbuje sobie to wszystko jakoś poukładać. Skoro już jest jasnym co i dlaczego, powinienem chyba jakoś rozpocząć prawda? Tak więc witam, oto moja głowa panuje tu nieziemski rozpier... psst nie przeklinać, w końcu mogą to czytać dzieci... Nie lubie dzieci, ale jakieś tam normy przyzwoitości trzeba zachować... Wiem, wiem że dziś nie jeden gnojek z podstawówki wyjarał więcej zielska na długiej przerwie niż ja w całym swoim bądź co bądź dwudziestoletnim życiu, no ale jestem staroświecki i przy dzieciach... A w sumie chuj z tym bo zbaczam z tematu. Co to ja miałem? A tak, zdjęcie. Dwanaście dni temu minęły by dokładnie trzy lata od daty gdy pewna osoba nacisnęła magiczny guzik w aparacie i zupełnie nieświadoma tego jak to zdjęcie wykorzystam uwieczniła mnie tu. W pół kroku. Jakże kurwa symbolicznie. Tak więc wraz z tym zdjęciem rozpoczynam swą podróż ku szaleństwie i odwieść od tego celu mogą mnie jedynie dwie osoby. Pierwszej jeszcze nie poznałem a druga? Druga jest częścią opowieści właśnie rozpoczętej, moim stwórcą i niszczycielem... Ale przedstawie ją dopiero później... A może nigdy. A teraz pozostaje mi jedynie zniknąć niczym Kot z Cheshire i pozostawić zawieszony w powietrzu uśmiech zwiastujący kolejne kroki na ścieżce ku szaleństwu.