hej. jest fajnie. założyłam fbl ! po jaką cholere, to nie wiem, chyba po prostu nie mam co robić z życiem. teoretycznie. praktycznie powinnam teraz pisać wiersze na jutrzejszy konkurs poezji miłosnej. tak, tak. jestem poetką. ba! jeśli to można tak nazwać. amatorką.
tyle że nic mi nie idzie. poważnie. od jakiś 3 tygodni kompletna pustka. dziś jestem zdeterminowana, napisałam pare wersów, ale co po tym. tak na zawołanie nic dobrego nie wyjdzie. a konkurs jest jutro. no i dupa.
jak mogę pisać o czymś, co ostatnio sprawiło mi ból? nie żebym się zakochała. to było co najwyżej zauroczenie. miłość, spoko. ale przepraszam bardzo, nie w tym wieku.
prócz tej całej poezji, fotografuję. od wakacji. nie wiem czy jestem w tym dobra, wciąż mam wrażenie że stoję w miejscu. dobrze chociaż, że się nie cofam ; d
co tam jeszcze... muszę poprawić oceny. dzisiaj poprawiłam biologię, czuję, że na 5. co jak co, ale z biologi muszę mieć dobre oceny. z innymi przedmiotami jest gorzej. przykładowo - chemia. nie rozumiem nic. nawet nie próbuję zrozumieć. do zapamiętania: zrobić referat i plakat z chemii na czwartek.
kawałek, pożal się Boże, wiersza. wciąż go piszę na nowo i wciąż mi się nie podoba.
Miłość ?
Nie wiedziałam co to znaczy,
lecz oświecić mnie los raczył.
Walentynki się zbliżały,
dziewki bratnich dusz szukały,
żeby miło, choć raz w roku,
być w miłosnym amoku.
Na za wiele nie liczyłam,
i o księciu nie marzyłam,
a tu proszę! Gwiazda z nieba!
więc skorzystać chyba trzeba
...
nie jest skończony, ale pracuję nad tym. / S.