Podróż zawsze przynosi mi powietrze.
Tym razem jednak Piwnica pod Baranami pożegnała mnie wodospadem myśli i rozczarowań.
Otaczają mnie cudowni ludzie.
Wspaniali, którzy widzą, czują i nie boją się o tym mówić.
Zawsze wpieprzę się w coś, co potem dręczy
i spędza sen z powiek.
Czuję się jak trup patrząc w ich żywe oczy.
Czekam na powrót mojej głowy.
Ej, Mała...
Wyturlaj się spod łóżka...
Proszę.