Być może nie widać (a jeśli tak, to punkt dla spostrzegawczych), ale przesiadłam się z pustego gumowego wędzidła na plastikowe smakowe. Happy Mouth - ostatnio jest o nim głośno, więc wspomnę tylko że szczerze polecam i jest warte swojej ceny. W przypadku Kariny, o naprawdę bardzo wrażliwym pyszczku sprawdziło się świetnie. ;)