czasem mam tak, ze chcę coś napisać ale boję się, że wyjdę na idiotkę.
Tłumię w sobie strasznie uporczywe i przykre uczucia, które zapewne towarzyszą każdemu człowiekowi
ale gdy zaczynam o nich mowić stają się banalne, więc nie potrafię o nich mówić.
Chociaż potrzebuję tego, bo teraz w mojej głowie roi się od ponurych myśli, że chyba nie dam rady.
I są też ludzie z którymi porozmawiać bym chciała, ale dla których jestem widoczna jak powietrze.
Ignorują mnie, nie zauważają i twierdzą, że jestem przezroczysta do tego stopnia, ze wszystko o mnie wiedzą.
Gówno prawda. Tak naprawdę nie wiedzą z czego się składam.
W ogóle opowiem Wam pewien paradoks.
W firmie w której pracuję są na najzwyklejszych stanowiskach :
- 1 osoba po politologii
- 1 osoba po pedagogice
- 1 osoba po pedagogice resocjalizacyjnej
- 2 osoby po dziennikarstwie
Rządzą nami:
- osoba po szkole fryzjerskiej
- osoba po szkole górniczej
No kurwa. Wykształcenie średnie a do tego górnik i fryzjerka. Pierdole studia ide na kierownika.