hehe.. tak.. nie ma to jak isc w tak piekna pogode poprzez pola...i zastanawiac sie trafi nas piorun czy nie... doszlam cala przemoknieta, zmarznieta, brr;p
ale i tak fajnie bylo
i mimo wszystko uwielbiam burze i deszcz;p
przynajmniej moglam sie napatrzyc na pioruny:)
uff, jeszcze troche i bedzie wolne od szkoly, w sumie jeszcze tylko zaliczyc te cholerna fizyke i luz;/ eghm, zobaczymy jak pojdzie, mam nadzieje, ze nie bede musiala zaliczac w czasie wakacji tego ;p
poza tym dzisiaj mis wpadl na moment:) heh, poznalam tesciowa, brr, i tak fajnie mnie Misiek musial ciagnac spod klatki, zebym w ogole tam poszla:) hehe dziekuje kochanie:* kocham Cie:*