Sieeeemka . no to łapajcie pierwsze opowiadanie. Mam nadzieje, że się spodoba
Był początek roku szkolnego, pierwsza gimnazjum - to miały być najlepsze trzy lata mojego życia. Nowi znajomi, "fajni chłopcy" , nowe perspektywy.
Zaczęło się niewinnie, on wtedy wydawał Mi się atrakcyjny poprosił Mnie o numer telefonu dla swojego kolegi.. . Spławiłam go nie wiedząc dlaczego.. nie musiałam długo czekać aż zaczął do Mnie kręcić.. po jakimś okresie czasu zostaliśmy oficjalnie parą.. widywaliśmy się codziennie, w końcu chodziliśmy do jednej szkoły byliśmy na jednym roku, mimo że był dwa lata starszy o czym nie wiedziałam.. . Nigdy na nic nie naciskał.. był kochany, opiekuńczy lecz nie trwało to długo.. w końcu zaczął prosić o dowód miłości - o seks..
Nie złamałam się .. w końcu miałam zaledwie 14 lat. Po pół roku naszego związku stał się bezczelny.. prosił abym mu coś pożyczyła a on najnormalniej w świecie sprzedawał to, ale byłam tak zaślepiona miłością że nawet umiałam si na niego długo gniewać, okłamywałam dla niego mame, znajomych. Mówił Mi że jestem ta jedyną, że Mnie kocha.. że nigdy Mnie nie zostawi.. że założymy rodzine i będziemy na zawsze razem - teraz myśle racjonalnie, jak mogłam uwierzyć w taką bzdure, obłęd ! Później już było tylko gorzej.. nie miałam ochoty go widywać bo ciągle naciskał żebyśmy uprawiali seks, codzinne kłótnie zerwaliśmy w ostatnich miesiącach szkoły.. znalazł inna kolejna naiwną pierwszoklasistke - nie nawidziałam jej z wzajemnością. Ich związek także nie trwał długo nastepnego roku szkolnego w październiku znowu się zeszliśmy, uznaliśmy że te 9 miesięcy które byliśmy razem, że nie warto ich marnować , myśleliśmy że po kilku miesięcznej przerwie będzie już tak jak powinno i było przez chwile. "Bajka" się skończyła było jeszcze gorzej niż wtedy.. nie jednokrotnie Mnie wyzywał, bił, próbował uprawiać z Mną seks - chociaz tego nie chciałam..
a później przepraszał a ja tak na zabój zakochana wybaczałam i zapominałam co mi robił,aż do następnej kłótni gdy znowu robił Mi krzywdę.
Wtedy zrobiłabym dla niego wszystko, absolutnie wszystko. Przez cały nas związek zdradzał Mnie, mówiło Mi to wiele osób ale wierzyłam jemu.. a on mówił że nigdy by Mi tego nie zrobił. Wkońcu wyrzucili go z szkoły.. musiał chodzić do OHP dostał kuratora za nie chodzenie do szkoły, bójki, kradzieże dopiero wtedy zorientowałam się kim naprawdę jest, w wakacje przyznał się do zdrady.. zmienił numer przez tydzień napisał pare smsów.. w końcu wybłagałam spotkanie powiedział Mi że poznał 22 letnia dziewczyna z dwójką dzieci i mężem za granicą. Obiecała mu że zostawi dla niego męża zabierze dzieci i zamieszka z nim u jego rodziców, po dwóch tygodniach obudził się gdy wrócił jej mąż a ona napisała mu że jest za młody na utrzymanie i wychowywanie z nią dzieci bo ma dopiero 17 lat ! Chciał wrócić do Mnie, zgodziłam się aby go ukarać.. traktowałam go jak powietrze tak jak on robił to przez pare miesięcy, wkońcu zerwałam z nim byłam smutna i nie umiałam sobie znaleźć miejsca, ale nie z powodu zerwania tylko z rozczarowania tą niby "pierwszą prawdziwą miłoscią". Po paru miesiącach poznałam w dyskotece chłopaka.. od razu gdy go ujrzałam zaimponował Mi, już wtedy wiedziałam że będzie mój ! I miała racje zwodziłam go jakiś czas i wkońcu zaczeliśmy flirtować.. po dyskotece zostaliśmy parą dokładnie 7 lipca i jesteśmy nią dalej aż do teraz. I dopiero teraz wiem że wtedy to nie była żadna miłość, tylko on - Michał był świetnym manipulatorem dziewcząt! Od kąt jestem z Moim obecnym chłopakiem Markiem świat stał się piękniejszy.. dogaduje się z rodziną, z znajomymi idzie mi bardzo dobrze w szkole, nie stresuje się, nie płacze dniami i nocami, nie szukam ucieczki w alkoholu. Po rozstaniu z Michałem zaczełam pić i dopiero Marek - mój mały wybawiciel pomógł mi wyjść z całego tego gó** *. Teraz wiem co to naprawdę miłość ! Marek jest Moją pierwszą prawdziwą miłością , pierwszym poważnym chłopakiem i mam nadzieje że juz zostanie z Mną na zawsze. Kocham go jestem z nim bardzo szczęśliwa i teraz jestem pewna że to ten jeden jedyny na całe życie gdyż jesteśmy razem pół roku jest nadal opiekuńczy, niczego nie robi na siłę oraz ciągle Mi mówi co czuje, jest wspaniały i mogę zawsze w każdej sytuacji liczyć na jego pomoc obojętnie w jaki sposób!
Martyna :)
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24