Wyłącz się. No wyłącz się. Wciskam Ten przycisk i nic. Coś się zawiesiło. Szkoda, ze ja się nie zawiesiłem tylko przycisk mnie zawieszający. Trybiki zamiast zwalniać, coraz bardziej sie nakręcają. Mózg wykonuje sprzeczne do zamysłu działania. Kiedy mówię mu "Stop", lokomotywa myśli rusza z coraz większą prędkością. Zatrzymuje się dopiero na przystankach oznakowanych jako "dziwne wnioski", "negatywne stwierdzenia". W drugą stronę to nie działa. Nie zatrzymuje się, kiedy mówię "ruszaj!". Nawet pręt włożony między zębatki umysłu zgiął się pod naporem rozkmin. On... Off... On... Off... Off... Off...
Mam złe przeczucia... Tak. To się zawsze sprawdza. Stanie sie coś złego... Jak zwykle. Przecież tylko przed złym są te przeczucia i obawy...
Dając upust myślom...
Paradoks myśli- kiedy chcemy coś osiągnąć, pojawiają wątpliwości. Zamiast przestać o nich myśleć, coraz bardziej się skupiamy na tym co może się nie powieść. Przez co coraz bardziej przyciągamy do siebie niepowodzenie, zamiast myśleć o tym co możemy zrobić, żeby było jak najlepiej. Więc teoretycznie- jeśli nie myślimy o złym, jest mniejsza szansa na zdarzenie negatywne. Więc aby wkupić sięna osiągniętym efekcie, powinniśmy skupić się nie na tym co może się nie udać, lecz na tym co możemy zrobić, żeby upewnić się w wypełnieniu zamierzenia, albo na tym co spełnienie go nam przyniesie.
Więc pytanie do widzów- jak pozbyć sie z głowy myśli? Chodzi konkretnie o rozmyślania. Skoro aby odgonić od siebie złe (w tym wypadku rozkminy), to powinniśmy przestać o tym myśleć, a zacząć myśleć o czymś pozytywnym np. Co zwiedzę w wakacje. Jednak, żeby przestać rozkminiać trzeba przestać myśleć, bo myślenie o czymś innym jest w tym wypadku leczeniem pojedynczych objawów, a nie choroby. Wiec, żeby przestać myśleć o tym, żeby myśleć, trzeba zacząć myśleć o czymś przez co się nie będzie myśleć, ale to doprowadza do myślenia, które zamienia się w myślenie o tym, o czym chcieliśmy przestać myśleć... BUUUUUM!
PS Wyciągnięte w ostatniej chwili z prAnia - Rise Against - Re-Education (Through Labor)